20 000 mil podmorskiej żeglugi, czyli krótki przegląd zegarków nurkowych

Porady, Zakupy, Zegarki

Ostatnimi czasy diverów wszelkiej maści mamy na rynku istny wysyp. Znakomita większość marek zegarkowych ma w swojej ofercie co najmniej jeden czasomierz tego typu. Do tego dochodzą brandy specjalizujące się tylko i wyłącznie w tzw „nurkach”. Krótko mówiąc – jest w czym wybierać. Taka klęska urodzaju może niejednego początkującego fana diverów przyprawić o zawrót głowy. Dzisiejszy tekst ma właśnie na celu pomóc Wam w odsianiu ziarna od plew i znalezieniu modelu, który będzie wart wydanych nań pieniędzy. Po cichu podpowiem jeszcze, że warto dzisiejszy wpis przeczytać do końca – po napisach końcowych czeka Was miła niespodzianka 😉

Co do kryteriów jakie musiały spełnić zegarki by znaleźć się w zestawieniu to kluczową kwestią była oczywiście klasa wodoszczelności – 20ATM uznaliśmy absolutne minimum. Na drugim miejscu zwracaliśmy uwagę na czytelność (także w całkowitej ciemności). W następnej kolejności pochylaliśmy się nad odpornością na słoną wodę i uderzenia a także jakością paska i bransolety. Gotowi? Zaczynamy!

Orient Ray

Zaczynamy z naprawdę grubej rury, bo Orient Ray to model bardzo doceniony zarówno przez sympatyków marki jak i przez fanów diverów jako takich. Co stoi za tak dużą popularnością tego niepozornego zegarka? Ciężko na tak postawione pytanie odpowiedzieć jednoznacznie , na sukces złożyło się tu wiele czynników. Osobiście podejrzewam, że kompaktowe – jak na nurka – wymiary, w tandemie z wysoką ogólną jakością wykonania odegrały tu kluczowe role. Orient Ray jest wodoszczelny w klasie 20 ATM, indeksy i wskazówki pokryto przyzwoitą lumą, a porządnego gumowego paska nie powstydziłby się czasomierz kosztujący o połowę więcej. Całość napędza inhousowy mechanizm automatyczny o akceptowalnych odchyłkach dobowych. Co wcale nie mniej istotne, ten maluch jest po prostu bardzo ładny. W świetle tego wszystkiego uważam, że cena jaką trzeba za niego obecnie zapłacić -czyli 849zł- nie jest wygórowana. W kategorii cena-jakość Orient Ray to w moim mniemaniu ścisła czołówka, gdy mowa o zegarkach nurkowych w cenie poniżej 1000zł.

Zegarek BALTICUS Fala Brąz – limitowana edycja

Zegarek ORIENT Classic Automatic RA-AA0011B19B

Łucz Submariner

Gdy wyruszamy na łowy, a naszą zwierzyną jest zegarek typu diver, niemal odruchowo za cel obieramy szwajcarskie bądź japońskie tereny łowieckie . W gruncie rzeczy nie jest to postawa zła z założenia, wszak to właśnie tam siedziby mają najbardziej uznane marki zegarkowego światka. Nie warto jednak popadać w rutynę i skupiać się jedynie na nich, gdyż w ten sposób obok nosa przejść nam mogą prawdziwe perełki. Właśnie do takich perełek zaliczam zegarek Łucz Submariner. Zacznijmy od tego co widać na pierwszy rzut oka. Białoruski nurek jest (przynajmniej moim zdaniem) bardzo atrakcyjny wizualnie. Z pomarańczowym paskiem idealnie współgra podziałka minutowa w tym samym kolorze oraz oznaczenie na bezelu. Tarcza jest czarna a białe indeksy i oznaczenia na bezelu gwarantują świetną czytelność. Mińskiej fabryce zegarków udała się tu trudna sztuka stworzenia zegarka nurkowego, który z jednej strony jest odważny kolorystycznie, a z drugiej nie jest krzykliwy i infantylny. Brawo! Jeśli zaś o technikalia idzie, to mamy tu wodoszczelność w klasie 20 ATM, szafirowe szkło, jednokierunkowy bezel i wygodny gumowy pasek. Jedyny zgrzyt stanowi dla mnie użycie mechanizmu Citizen Miyota. Nie zrozumcie mnie źle – to bardzo dobry i sprawdzony werk. Chodzi mi o coś innego – Łucz produkuje własne, inhousowe mechanizmy i trochę szkoda, że taki właśnie werk nie trafił do Submarinera. Pomijając jednak moje malkontenctwo, to naprawdę dobrze wykonany i przemyślany diver, któremu ciężko coś zarzucić. Zwłaszcza biorąc pod uwagę jego cenę – 952zł

Spinnaker Cahill

Wspominałem na początku tego wpisu o markach specjalizujących się w zegarkach typu diver, właśnie jedną z takich marek jest Spinnaker. Podejrzewam że czytelnikom naszego bloga rzeczonego brandu przedstawiać nie trzeba, pozostałych odsyłam do artykułu poświęconego tej marce – link. Model Cahill powstał jako hołd dla jednego z nurkowych pionierów – James’a Cahill’a. Pierwszym co zaskakuje gdy weźmiemy zegarek do ręki to oznaczenia godzinowe w formie cyfr arabskich zamiast zwyczajowo utożsamianych z diverami klasycznych indeksów. Drugie zaskoczenie to obecność oznaczeń 24-godzinnych. Słusznie kojarzy wam się to z zegarkami utrzymanymi w stylistyce militarnej. Nie jest to zabieg przypadkowy – James Cahill był porucznikiem w armii Stanów Zjednoczonych w czasie drugiej wojny światowej i militarne nawiązania są tu kolejnym ukłonem w jego stronę. Bardzo lubię u Spinnakera to przywiązanie do historii, nadaje to zegarkom ciekawego tła. Co do samego czasomierza to jakość wykonania stoii na wysokim poziomie, luma jest bardzo dobra, a mechanizm radośnie tykający pod dekelm to znane i lubiane Seiko nh35a. Bardzo do gustu przypadł mi również skórzany pasek (oczywiście jak na divera przystało odpowiednio zaimpregnowany, więc woda mu nie straszna). Szkiełko to oczywiście szafir, a klasa wodoszczelności 20 ATM – standard. Wracając jeszcze do wyglądu powiem, że uważam iż wersja popielato-szara jest po prostu śliczna (ale , de gustibus non est disputandum). W cenie 1400zł Spinnaker Cahill to naprawdę bardzo dobry wybór, zwłaszcza jeśli szukamy czegoś mniej oczywistego stylistycznie, jednak wciąż pozostającego rasowym nurkiem.

LIP Marinier

Po oryginalnych stylistycznie Łuczu i Spinnakerze, Lip Marinier jawić się może jako stetryczały starzec kurczowo trzymający się trącącej myszką klasyki. Faktycznie trochę tak jest, ale zdecydowanie nie można tego postrzegać jako wady. Klasyka jest ponadczasowa, uniwersalna i niezastąpiona. Lip Marinier to zegarek garściami czerpiący z bogatej historii francuskiego brandu, z daleka omijający wszelkie ekstrawagancje i zbędne ozdobniki. Legitymuje się za to stylem. Stylem, który nie straci na aktualności za 10, 20 czy 50 lat. To jeden z tych zegarków, które stanowić mogą kamień węgielny, niezłomny filar niejednej zegarkowej kolekcji. Urzeka zwłaszcza cieniutki (jak na nurkowe standardy) bezel, drobniutki płotek oznaczeń sekundowych i ciekawa ale zarazem poważna i stonowana kolorystyka (mi do gustu przypadł zwłaszcza zielony wariant). Moim zdaniem to jeden z tych nielicznych diverów, który założyć możemy zarówno na piankę nurkową jak i do garnituru (zwłaszcza, że jego średnica to jedyne 39mm). Co do technikaliów to Lip oferuje nam : klasę wodoszczelności 20 ATM, szafirowe szkło i japoński mechanizm automatyczny (Miyota 820A) – wszystko jest więc jak najbardziej adekwatne do ceny – 2025zł. Moim jedynym zastrzeżeniem jest bransoleta, ta którą dostajemy jest oczywiście bardzo dobrze wykonana i prezentuje wysoki poziom jakościowy, ale ja osobiście widziałbym tu raczej coś o zdecydowanie drobniejszych ogniwach – no, ale to już tylko i wyłącznie kwestia osobistych preferencji.

Zegarek LIP Nautic Ski 671504

Zegarek SPINNAKER Tesei SP-5060-03

Balticus Grey Seal

Była już dziś Japonia, Anglia, Białoruś i Francja, ostatnim zegarkiem wieńczącym nasze mini- zestawienie jest za to polski Balticus, a konkretnie model nazwę swą zawdzięczający zamieszkującej nasze morze foce szarej. Grey Seal to zegarek wyjątkowo dopieszczony wizualnie. Szara tarcza (stopniowo przechodząca w biel) stanowi dom dla stadka białych, czytelnych indeksów, które jednak są na tyle małe by swoim rozmiarem nie dominować całego cyferblatu. W połączeniu z nieinwazyjnym przeniesieniem obrotowego bezela pod szkiełko sprawia to, że na pierwszy rzut oka przynależność tego zegarka do rodziny diverów wcale nie jest taka oczywista jak w przypadku większości nurków. Dzięki temu zegarek ten świetnie sprawdzi się nie tylko przy pływaniu/nurkowaniu ale i jako gustowny dodatek do zarówno tych codziennych jak i bardziej eleganckich stylizacji. Jednak to nie uniwersalność i naprawdę rasowy wygląd są tu gwoździami programu – ta rola przypada kopercie. Co w niej takiego niezwykłego zapewne zapytacie? Otóż została ona wykonana nie ze stali czy tytanu, a z brązu, który wraz z upływem czasu pokrywać się będzie piękną patyną. Dodatkowo dekiel ozdobiony został kapitalnie wykonanym wizerunkiem foki szarej – naprawdę robi to wrażenie. W moim odczuciu zegarek polskiego producenta to zarazem przemyślany tool-watch, jak i małe dzieło sztuki użytkowej, no ale ponownie – to kwestia gustu i część z Was zapewne się ze mną nie zgodzi :-p Pewnym pozostaje jednak fakt, że w cenie 2700zł to naprawdę godna uwagi propozycja.

!!Uwaga Konkurs!!

Pamiętacie, że na początku pisałem o niespodziance? Oto i ona. Przygotowaliśmy dla czytelników naszego bloga konkurs związany z zegarkami nurkowymi. Zabawa polega na napisaniu komentarza do niniejszego tekstu w którym to opiszecie swój wymarzony zegarek nurkowy (oczywiście wraz z uzasadnieniem dlaczego akurat ten). Tylko proszę, nie piszcie nam laurek 😉 To nie muszę być modele/marki opisane w niniejszym tekście (ale oczywiście mogą być), puśćcie wodze fantazji, zapomnijcie o granicach cenowych czy chociażby kwestii dostępności danego divera (może to zegarek historyczny, już nieprodukowany?). No i kwestia, która zapewne interesuje Was najbardziej – nagrody. Autor najciekawszego komentarza otrzyma od nas zegarek marki Spinnaker. Jeśli okazałoby się, że wyjątkowo fajnych wpisów będzie więcej, rozważymy zwiększenie ilości nagrodzonych miejsc. Czas trwania konkursu to dwa tygodnie – kończymy w piątek 22.11.2019. Czas! Start!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć tych tagów i atrybutów HTML:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

single.php